Nadmiernie wciąganie brzucha sprawia, że w jamie brzucha wzrasta ciśnienie, co obciąża dno miednicy.
Poza tym mięśnie brzucha otaczają narządy wewnętrzne, sprawiając, że te zmieniają swój rozmiar, na przykład po posiłku czy podczas miesiączki. Napięte mięśnie powodują także przesuwanie się narządów – do góry, co wywołuje refluks, w dół, co obciąża dno miednicy, lub do przodu, co prowadzi do przepukliny. Jeśli zadbamy o prawidłową postawę i właściwe formy ruchu, mięśnie brzucha będa miały poprawne napięcie.
Często ukrywamy brzuch z przyczyn estetycznych – wciągamy go i uciskamy, dążąc do osiągnięcia talii osy. Tymczasem warto dać brzuchowi odpocząć od stałego napięcia – krępowane ubraniami lub ciągle aktywne mięśnie brzucha uciskają narządy wewnętrzne, co utrudnia ich ukrwienie i odżywienie.
wywołany noszeniem za ciasnej bielizny lub niekomfortowo obcisłych ubrań, generuje ciśnienie w jamie brzusznej. To utrudnia prawidłowe funkcjonowanie narządów w jamie i osłabia dno miednicy.
Bądźmy dobre dla swoich brzuchów i pozwólmy im odpocząć od napięcia mięśni i ucisku.
Garbienie się ustawia miednicę w nieprawidłowym położeniu, co działa niekorzystnie na napięcie mięśni dna miednicy.
Zakładanie nogi na nogę powoduje napięcie mięśni przywodzicieli, a jeżeli będzie ono stałe – może spowodować problemy z dnem miednicy. Jest to szczególnie szkodliwe dla zwieraczy.
Większość z nas przyjmuje nieprawidłową postawę ciała podczas wypróżniania. Tymczasem sposób korzystania z toalety ma ogromny wpływ na nasze zdrowie i mięśnie dna miednicy.
Usiądź prosto, stopy płasko oparte na podłożu, nogi w lekkim rozstawieniu, kręgosłup wyprostowany. Rozluźnij się i bez pośpiechu oddaj mocz z zachowaniem wyprostowanych pleców – wtedy cewka moczowa skierowana jest w dół, co umożliwia pełne opróżnienie pęcherza. Nie przyjmuj pozycji półsiedzącej, tzw. narciarza, bo wtedy mięśnie nóg, pośladków i dna miednicy będą napięte, co skłoni cię do parcia i utrudni opróżnienie pęcherza. Jeśli nie czujesz się komfortowo, korzystając ze wspólnej toalety np. w miejscach publicznych lub pracy, zabieraj ze sobą nakładki toaletowe i chusteczki do dezynfekcji, albo obłóż deskę sedesową papierem toaletowym. Zdecydowanie unikaj regularnego przyjmowania niekorzystnej pozycji.
Gdy siedzimy na toalecie prosto, z kolanami poniżej bioder, mięsień wokół jelita pozostaje zaciśnięty. Uniesienie kolan i oparcie stóp na podwyższeniu pozwala go rozluźnić.
Dobra pozycja w toalecie sprzyja również opróżnieniu jelita do końca, co zapobiega stanom zapalnym jelit i cięższym chorobom.
Nie wkładaj wysiłku w wypróżnienie i nie przyj, gdyż parcie obniża mięśnie dna miednicy (nawet o 3,5 cm!). Daj sobie czas, by oddać mocz lub kał w naturalnym tempie. Weź głęboki wdech, rozluźnij MDM, przyjmij prawidłową pozycję ciała. Daj swoim mięśniom chwilę na przejście z funkcji zamykania na otwieranie. Oddawanie moczu odbywa się siłą pęcherza i nie wymaga wspierania parciem. Oddawanie kału również możliwe jest bez parcia, jeśli przyjmiesz właściwą pozycję i się rozluźnisz. Parcie w toalecie sprzyja ponadto powstawaniu hemoroidów. Kiedy skończysz czynność, napnij mięśnie dna miednicy, co da im sygnał, że powinny wrócić do swojej funkcji.
Nie przesiaduj długo w toalecie. Miednica znajduje się wtedy w pozycji, która sprawia, że jej mięśnie są rozciągnięte i obciążone. Dobrą praktyką jest oddanie stolca szybko, kiedy czujesz taką potrzebę – a jeśli okaże się to niemożliwe, wyjście z toalety i powrót później. Nie jest to dobre miejsce na czytanie książki lub przeglądanie mediów społecznościowych.
Nie zatrzymuj strumienia podczas oddawania moczu. Niektóre źródła zalecają tzw. przerywany strumień jako ćwiczenie mięśni dna miednicy. Dziś już wiemy, że jest to nieprawidłowa praktyka, która może przyczynić się do zapalenia pęcherza i infekcji. Mocz w pęcherzu jest jałowy, kiedy zaczynamy oddawać mocz – trafia on do cewki moczowej, w której są już bakterie. Jeśli ściśniemy mięśnie dna miednicy i zatrzymamy mocz, cofa się on do pęcherza wraz z bakteriami.
Nie korzystaj z toalety, jeśli nie musisz. Jako dzieci często słyszymy „idź teraz, bo później nie znajdziemy łazienki”. Jednak korzystanie z toalety „na zapas” to zły nawyk – odzwyczaja nasz organizm od kontrolowania oddawania moczu i może pogłębiać zaburzenia związane z nadwrażliwością pęcherza. Im częściej chodzisz do toalety… tym częściej będziesz chodzić do toalety, ponieważ z czasem pojemność twojego pęcherza się zmniejszy, ponieważ nie był on wypełniany odpowiednio.
Postaraj się poczekać, jeśli czujesz częste parcie na mocz, a wiesz, że pęcherz jest wypełniony tylko częściowo, bo przed chwilą byłaś w toalecie. Wstrzymaj się, spróbuj nie iść do toalety natychmiast, zrób kilka ćwiczeń oddechowych. Parcie to fala, która pojawia się, narasta, osiąga zenit i opada. Dlatego postaraj się nie ulegać mu od razu po pojawieniu się informacji „muszę do toalety”, możliwe jest powstrzymanie odruchu na pół godziny lub godzinę. Twój pęcherz jest mięśniem – możesz go ćwiczyć, ale i osłabiać, dokładnie tak samo, jak inne mięśnie. Przeciwwskazaniem przed powstrzymywaniem oddawania moczu jest obniżona pochwa. Jeśli wiesz, że masz taką przypadłość – zignoruj tę radę.
Nie wydmuchuj nosa podczas oddawania moczu. Ciśnienie, które wytwarzasz, wzmaga parcie, co jest negatywnym zjawiskiem.
Jednym z najczęstszych czynników nasilających inkontynencję jest nadwaga. Tkanka tłuszczowa, szczególnie na brzuchu, naciska na pęcherz moczowy i obciąża mięśnie.
Nietrzymanie moczu jest objawem, a jego przyczyny mogą być różne. Odpowiedzialne za dolegliwości są przede wszystkim pęcherz oraz mięśnie dna miednicy. To, w jaki sposób nie spełniają swoich funkcji, pomoże określić rodzaj nietrzymania moczu.
Nietrzymanie moczu, czyli inaczej inkontynencja, to dolegliwość, z którą zmaga się 20% kobiet po 40. roku życia. Mimo to szacuje się, że tylko połowa z nich zgłasza się do lekarza. Nietrzymanie moczu może powodować wstyd, ale często jest uważane za coś normalnego, zwłaszcza w podeszłym wieku. To błąd! Poznaj przyczyny inkontynencji i sposoby radzenia sobie z nią.
Pomimo rosnącej popularności fizjoterapii uroginekologicznej, nadal wiele kobiet nie ma świadomości kim jest taki specjalista ani kiedy, dlaczego i z jakim problemem warto się do niego zgłosić!